Jak bardzo niebezpieczny jest koronawirus dla dzieci? Program DR Detektor dzieli się swoją wiedzą na ten temat
Detektor: Jak niebezpieczny jest korona wirus dla dzieci? Oto co wiemy
Wśród dzieci liczba zarejestrowanych
przypadków śmiertelnych jest bardzo mała.
„Moje dziecko nie będzie królikiem
doświadczalnym na Covid-19”. Grupa na Facebooku o tej nazwie zyskała w
ostatnich dniach tysiące członków. Wielu rodziców nie odeśle swoich dzieci z
powrotem do żłobka, przedszkola i szkoły.
- W żadnym wypadku nie wyślemy naszych
najmłodszych bliskich na wojnę z niewidzialnym wrogiem - mówi Sandra Andersen,
matka dwojga dzieci i inicjatorka grupy na Facebooku, do Ekstra Bladet.
- Myślę, że gramy z ich życiem. I nie
mam odwagi podjąć tego ryzyka, mówi kolejna matka, Caroline Sonneby, do
Berlingske.
Lista zawierająca nawoływania ze strony
rodziców jest długa. Detektor zebrał najlepszą wiedzę na temat wpływu
koronawirusa na dzieci: ile jest zarażonych? Jak chore są dzieci? A ile umiera?
Jak wiele dzieci zostanie zarażonych?
Tylko nieliczne dzieci są
zarejestrowane jako zainfekowane. W Danii dzieci w wieku poniżej 10 lat, w
momencie pisania tego tekstu, stanowią 0,9 procent ze znanych przypadków
zarażenia. Niemal ten sam obraz pojawia się w innych częściach świata.
Czy dzieci przenoszą infekcję?
Norweski naukowiec Atle Fretheim z
Instytutu Zdrowia Publicznego w notatce analizuje szereg artykułów badawczych w
tej dziedzinie
.
Wniosek brzmi: „Z dostępnej
dokumentacji, wygląda na to, że dzieci nie stanowią poważnego źródła infekcji,
ale jest zbyt wcześnie aby wyciągać jakiekolwiek wnioski, ponieważ obraz może
się zmienić, jeśli otrzymamy bardziej zakrojone dane dotyczące wykrycia
zakażenia”.
Źródło: Rola dzieci w
rozprzestrzenianiu się SARS-CoV-2 (Covid 19) - szybki przegląd
Norweski naukowiec Atle Fretheim z
Norweskiego Instytutu Zdrowia Publicznego przeprowadził „szybkie” wyszukiwanie
w naukowej bazie danych PubMed. A potem „wybrał, i krytycznie je ocenił i
podsumował wyniki”, pisze Atle w raporcie na temat roli dzieci w
rozprzestrzenianiu się korona wirusa.
Nie ma wątpliwości, że dzieci mogą
zostać zainfekowane. Ale jak dotąd wygląda na to, że zarażają się w
mniejszym stopniu niż dorośli, pisze Atle Fretheim.
W Chinach dzieci stanowiły około 2
procent z 44 672 osób zarażonych w obliczeniach przeprowadzonym w połowie
lutego. W wieku 0-10 lat było 416 dzieci, i w wieku 10-19 lat było 519 dzieci.
W Korei Południowej dzieci stanowiły
4,8 procent 4212 zakażonych w obliczeniach z początku marca. W wieku 0-10 lat
była mowa o 32 dzieciach, i 169 dzieciach w przedziale wiekowym od 10-19 lat.
Pytanie brzmi zatem: dlaczego
znajdujemy tak niewiele zarażonych dzieci?
Powód nadal jest niejasny. Czy dzieci
zarażają się rzadziej niż inni? Czy po prostu wykazują mniejsze i łagodniejsze
symptomy? Obie te rzeczy mogą stanowić wyjaśnienie.
Na Islandii bardzo duża część
populacji została przetestowana w stosunku do reszty świata. Ułatwia to wyciągniecie
ogólnych wniosków na podstawie liczb. Ale jaki jest wstępny wniosek z Islandii?
Doświadczenie wskazuje, że dzieci faktycznie są w mniejszym ryzyku, aby zostać
zarażonym niż dorośli.
Dane z islandzkich testów ukazują, że
dzieci mają tylko 25 procent ryzyka zarażenia w porównaniu z dorosłymi. Oznacza
to, że dzieci mają również odpowiednio mniejsze ryzyko przeniesienia infekcji
na inne osoby.
Mówi to islandzki profesor Kári
Stefánsson, do norweskiej gazety Aftenposten. Jest profesorem na Wydziale medycznym
Uniwersytetu Islandzkiego i kieruje firmą technologii genetycznej deCODE
genetyka, która była odpowiedzialna za około połowę islandzkich testów.
Detektor skontaktował się z Kári
Stefánssonem z pytaniami uzupełniającymi, ale jeszcze nie ma odpowiedzi
zwrotnej.
Innym wyjaśnieniem może być, tak jak
to było wcześniej wspomniane, że przeoczamy dzieci z korona wirusem, ponieważ
wykazują mniejsze i bardziej łagodne objawy. To prowadzi nas do następnego
pytania.
Jak chorują dzieci?
Dzieci najwidoczniej nie chorują tak
jak dorośli. Rzadziej doświadczają gorączki, kaszlu i problemów z oddychaniem,
i w mniejszym stopniu wymagają intensywnego leczenia. Pokazują to doświadczenia
m.in. z USA i Chin.
Wstępne kalkulacje z Centers for
Disease Control and Prevention (CDC) (Centra Kontroli i Prewencji Chorób) w USA wskazuje, że dorośli częściej niż dzieci mają
trudności z oddychaniem.
Co mówią duńskie władze?
- Będziemy musieli ponownie otworzyć
społeczeństwo. Naturalnie stanie się, że ryzyko infekcji następnie nieznacznie
wzrośnie. Nie możemy dalej znajdować się w sytuacji, w której społeczeństwo
jest zamknięte. Sztuką jest to aby, służba zdrowia mogła nadążać.
- Z jakiegoś powodu ta choroba
zachowuje się inaczej niż wiele innych chorób dziecięcych, które znamy. Dzieci
nie chorują ciężko, a także występowanie choroby jest rzadsze.
Kåre Mølbak, dyrektor z Statens Serum
Institut, dla dr.dk 7 kwietnia.
Spośród 10.994 dorosłych zarażonych
dorosłych w przedziale wiekowym 18-64 raportuje się, ze 43% miało problemy z
oddychaniem. Dla porównania tylko 13% wśród 291 dzieci poniżej 18 roku życia
doświadcza tego samego problemu.
Wstępne dane ze Stanów Zjednoczonych,
również wskazują, że dzieci mają mniejsze ryzyko aby rozwinąć poważny przebieg
choroby, który wymagałby intensywnego leczenia.
Według kalkulacji, wśród dzieci
poniżej 18 roku życia między 0,58% a 2% wymagało intensywnego leczenia. Dla
dorosłych w wieku 18-64 było to od 1,4% do 4,5%.
Władze amerykańskie nie mają
informacji o łącznej liczbie przypadków korona wirusa, i dlatego liczby te są
związane z dużą niepewnością.
Według CDC, wczesne analizy wskazują jednak,
że koronawirus nie atakuje dzieci w USA tak bardzo jak dorosłych.
Wiemy więcej?
Możemy powrócić do norweskiego naukowca
Atle Fretheim z Instytutu Zdrowia
Publicznego.
Znalazł więcej raportów z badań. „Dane
rzeczywiste - nie badania modelowe”, podkreśla. Znajdziesz je poniżej.
Oba raporty pochodzą z Chin. Tak to
już jest z tą wiedzą, jaką mamy o koronawirusie. Zaczęło się to w Chinach i
dlatego dane właśnie stamtąd są najbardziej „dojrzałe”.
Jeden z raportów jest oparty na wiedzy
o nieco ponad 2.000 dzieci w Chinach. Jedna trzecia z nich uzyskała wynik
pozytywny na obecność koronawirusa. Reszta nie została przetestowana, ale
podejrzewano u nich zarażenie.
Spośród wszystkich dzieci 5,2%
poważnie zachorowało i 0,6% było w stanie krytycznym. Między innymi wiąże się
to z trudnościami w oddychaniu i, w skrajnych przypadkach, potrzebą podpięcia
pod respirator krytycznie chorych.
Jest prawdopodobne, że niektóre
przebiegi choroby były spowodowane innymi chorobami niż korona wirus, ponieważ
jak już zostało to powiedziane, nie przebadano wszystkich.
Najbardziej poważnie
chore i w stanie krytycznym były dzieci wśród tych, które nie zostały
przebadane, ale podejrzewano u nich zakażenie.
Co mówi WHO?
„Choroba u dzieci wydaje się być
stosunkowo rzadka i łagodna, około 2,4% wszystkich potwierdzonych przypadków
wśród osób poniżej 19 roku życia. Bardzo niewielki odsetek osób w wieku poniżej
19 lat rozwinął ciężką (2,5%) lub krytyczną chorobę (0,2%)”.
Źródło: Raport WHO-China Joint
Mission on Coronavirus Disease 2019 (COVID-19), strona 12.
Dzieci najwyraźniej zachorowały mniej
poważnie na koronawirusa. U dorosłych okazało się to poważną chorobą, około trzy
razy częściej, piszą naukowcy, powołując się na inne chińskie badanie infekcji
wśród dorosłych.
I jest jeszcze jedna rzecz warta
odnotowania w chińskim raporcie, pisze Atle Fretheim: pośród 13% dzieci, które
faktycznie zostały przebadane pozytywnie na obecność korona wirusa, nie
wykazywało żadnych objawów.
Kończymy na ostatnim chińskim badaniu.
Tym razem jest ono trochę mniejsze. Jest w nim mowa o 171 dzieciach z
chińskiego miasta Wuhan. Wszystkie były poniżej 16 roku życia, i wszystkie
zostały przebadane pozytywnie na obecność koronawirusa. Tylko troje z nich, wymagało intensywnego
leczenia i podpięcia pod respirator. Wszystkie troje dzieci, miało już
wcześniej inne choroby. Białaczkę, chorobę jelit i problemy z nerkami.
Warto ponownie zauważyć: ponad 15
procent - co odpowiada 27 dzieciom z koronawirusem - nie wykazało żadnych
objawów. Zostały przetestowane, ponieważ miały kontakt z innymi zainfekowanymi.
W Danii 13 dzieci w wieku 0-19 lat z
korona wirusem zostało przyjętych do szpitali. Odpowiada to ośmiu procentom
wszystkich zarejestrowanych dzieci zarażonych - i 0,9 procentom wszystkich
hospitalizacji.
Jak wiele dzieci umrze?
Istnieje niewiele doniesień o
dzieciach umierających z powodu Covid-19, pisze WHO do Detektor.
WHO nie zna jednak dokładnej liczby
przypadków, i Detektor tym bardziej nie znalazł żadnego łącznego rachunku.
Oto co wiemy:
Jedno z trzech krytycznie chorych dzieci
w Wuhan w Chinach zmarło. Jak wspomniano, dziecko miało także inną chorobę niż
koronawirus. Było to dziesięciomiesięczne dziecko ze specjalną postacią
choroby jelit.
Ponadto w drugim i większym chińskim
badaniu odnotowano śmierć wśród dzieci. Był to 14-letni chłopiec z chińskiej
prowincji Hubei, który zmarł 7 lutego. Raport nie mówi nic więcej o chłopcu.
W Stanach Zjednoczonych zgłoszono trzy
zgony wśród dzieci przebadanych pozytywnie pod kątem obecności korona wirusa.
Jednak nie zostało jeszcze oficjalnie potwierdzone, że wirus był główną
przyczyną śmierci w tych trzech przypadkach. Informuje CDC 6 kwietnia.
W Danii nie znamy żadnego przypadka
śmiertelnego pośród dzieci z koronawirusem.
Z przyczyn zachowania dyskrecji Statens
Serum Institut odnotował siedem zgonów w bardzo dużym przedziale wiekowym od 0
do 59 lat. Detektor zapytał, czy niektóre z siedmiu osób były dziećmi, ale nie
otrzymał odpowiedzi.
Wiemy zatem o bardzo nielicznych zgonach wśród
dzieci z korona wirusem. Ale co z tym wiecznym ale?
Kjeld Schmiegelow jest profesorem
pediatrii w Rigshospitalet. Zwraca uwagę, że wciąż nie wiemy wiele na temat
korona wirusa, w tym skutków choroby. Jednak jego ocena jest taka, że dzieciom
łatwiej będzie wyzdrowieć z poważnego przebiegu choroby niż dorosłym.
- To jest to, co obserwujemy wśród
innych dzieci, które były pod respiratorem przez kilka tygodni, ponieważ płuca
dzieci są w lepszym stanie i są w stanie poradzić sobie z długotrwałym
podpięciem pod respirator, niż starsi pacjenci, mówi profesor.
- Dziecko znajduje się w fazie, w
której narządy wewnętrzne wciąż się rozwijają i dostosowują, a przez większość
dzieciństwa wytwarzana jest nowa tkanka płucna. To oznacza, że czynność płuc
wśród dzieci lepiej się normalizuje u dzieci, niż u dorosłych, również po
długotrwałym przebiegu choroby.